Pewnego dnia SW namówił mnie na wspinanie w tak długo nie odwiedzanych przeze mnie polskich skałkach. Zawitaliśmy do miejsca , które darzę niezwykłym sentymentem - Podzamcza.
Skała o najbardziej westowym charakterze (pomijając jej górne , kładące się odcinki ) była celem kilkugodzinnego pobytu na Jurze zawierciańskiej.
Suchy Połeć od zawsze kojarzył mi się z Super Nową (VI.4+/5) i klasykiem Rafała Pietrasiaka - Orgiami (VI.5)
Zmotywowana OSem Staszka Tylka i Łukasz Dudka na Super Nowej postanowiłam w tym samym stylu uporać się z linią. Niestety górny , parametryczny bulder eliminował mnie do zrobienia jej OS. Szybko uporałam się z nią RP, następnie próbując swoich sił na sąsiednich fajnie wyglądających drogach , biegnących w czarnym przewieszeniu. Pod koniec dnia jedyne co miałam zmęczone to nogi. Połogi i pioniki końcówek dróg, były zabójcze dla moich palców u stóp! Zapomniałam , że wspin w Polsce aż tak boli… i że miękkie buty można używać jedynie na polskim panelu, a nie w polskich skałach.
Copyright © 2014 by gorskieblogi