..
Blog Oli Taistry

99 | 108140
 
 
2008-10-30
Odsłon: 822
 

Pod prąd!

Ciepły, przytulny bar w El Puente. Gorąca filiżanka cafe con leche rozgrzewająca ciało (od środka) i płomienie palącego się w kominku ognia ogrzewające ciało (od zewnątrz).
Zaciszny kącik i chwila spokoju pchnęła mnie do głębszej refleksji, którą chciałabym się z Wami podzielić.
W przeciągu kilku ostatnich tygodni tak wiele się wydarzyło, i dobrego, i złego…, niezwykle odbijającego się na mojej postawie jako wspinacza, a przede wszystkim człowieka.
Przebywając od dłuższego czasu w Hiszpanii, pochłonięta wspinaczkowym szaleństwem, bez względu na poziom zmęczenia wciąż trwałam przy swoim celu.
 
Zmieniające się w magicznym tempie otoczenie, kolor liści, długość dni, pogoda i… ludzie, uciekły mojej uwadze. Osoby/Jedni wyjeżdżali drudzy przyjeżdżali. Odwiedzałam kilkukrotnie lotnisko w Barcelonie w celu pożegnania, bądź przywitania nowych twarzy. 
Wszystko wokoło ulegało zmianie, wszystko …,  za wyjątkiem - mojego celu.
 
Zatracona w czasie, żyjąca własnym tempem, dostrzegałam jedynie zmiany w postaci warunków wspinaczkowych, gdzie procent wilgotności odgrywał najistotniejszą rolę. Bardziej lub mniej mokre chwyty, różnice w czasie rozpoczynania rozgrzewki na 7c (tuż przed wstawką w projekt), poziom siły lewego tricepsa (z którego musiałam wykonać najtrudniejszy dla mnie ruch w bulderze), jak również zmiany w ogólnym samopoczuciu  i poziomie motywacji stały się esencją mojego dnia.
 
Z czasem, liczyło się tylko jedno - przejść bulder (na 25 m drogi) i wytrzymać kolejne 30 m.
Mocno wspierana przez hiszpańską przyjaciółkę  – Evę Lopez, powtarzałam sobie w głowie słowo klucz do sukcesu: „A muerte Ola, a muerte!"
 
Oboje z Jozem zaryzykowaliśmy stawiając wszystko na jedną kartę - sector Piscineta.
System wspinanie/rest, 1 na 1 był tym samym niezbędny. Piećdziesięciometrowe wspinaczki w sporym przewieszeniu, wzbogacone niebanalną przeprawą wodną (lub czasem lądową) dawały nam nieźle popalić, tym bardziej, że pogoda stała się bezlitosna.
 
Przyjazd mojego przyjaciela zza Oceanu dodatkowo podładował mi baterie.
Specyficzne powitanie Artura pt. ”wypadek samochodowy, spowodowany przez mojego kamrata słowackiego” i następująca, kilkugodzinna dyskusja z załamanym nerwowo właścicielem nowiuteńkiego Nissana nie zepsuła pierwszego wrażenia, jaki wywiera Hiszpania! ;) 
Kilka dni spędzonych z Arturem, a powróciło moje bojowe nastawienie. Do tego wszystkiego ból wyrzynającego się 8-mego trzonowego zmalał pomimo, że opuchlizna prawej części twarzy nie zniknęła… (ale na szczęście została wyrównana dzięki ropnej opuchliźnie na sąsiedniej stronie dziąsła ;)))  
 
Ostatnie dni wspinaczkowe Joza były dla niego ostatnią możliwością rozprawienia się z „rozgrzebanym” 8c w Piscinecie.
Tuż po podejściu pod ścianę wiedzieliśmy wszystko. Kurka, czy zawsze musi być pod prąd?! Struga wody, spływająca po jego drodze oraz strużka wody cieknąca po mojej linii zmusiła nas do wycofu. Jednak to właśnie jeden z czynników, na który nie mamy wpływu.
Dla „otarcia łez” zaciągnęłam słowackiego przyjaciela do sektoru, gdzie mógł zrealizować się On-sightowo. W przeciwieństwie do mnie „Jajko” pociągnął „El corredor…” 8a OS, mnie pozostało zrobić tę drogę w 2-giej próbie.
Podsumowując kilkumiesięczny trip J.K, śmiało przyznam że „mój i sebastianowski” podopieczny  zrobił ogromne postępy!
 
Kilka godzin później, odstawiając wiernego partnera minionych kilku miesięcy na lotnisko w Barcelonie, przywitałam równocześnie nowego znajomego, który zdecydował się towarzyszyć mi w końcowym (najcięższym) etapie mojego pobytu w ES.
Zgodnie z życzeniem zostały mi dowiezione 2 czyste ręczniki i kotlety schabowe, które rozdzieliłam między chłopaków przebywających w Rodellar.
Nowy uczestnik tripu ledwo co opuścił pokład samolotu, a już przypłacił zdrowiem w trakcie przeprawy do Piscinety… dobrze że tylko zdrowiem, a nie życiem!
Przyznam, że wyrzut adrenaliny, jaki miałam okazję odczuć w trakcie naszego wypadku, był największy, jaki kiedykolwiek odczułam…
 
 
Pozdrawiam
 
Ola
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd