..
Blog Oli Taistry

99 | 114756
 
 
2009-11-03
Odsłon: 1437
 

Mixtura

Woda, cukier, dwutlenek węgla, karmel amoniakalno-siarczynowy E 150 d , kwas ortofosforowy (regulator kwasowości), aromaty, kofeina... kto mikstury tej spróbuje ( jak śpiwała Reni Jusis) tego ciało eksploduje ;) Wlewany w siebie litrami napój o nazwie Coca-Cola, bez wątpienia może sprawic ,że niektore z naszych narządów nie eksplodują, ale po pewnym czasie po prostu „padną” ;)
Oczywiscie tematem głownym mojego bloga nie będzie „popularny napoj” z załączonego obrazka, ale wspin, ktory jest dla mnie niczym innym jak jedną wielką miksturą. 
Podstatowym składnikiem mojej wspinaczkowej mieszanki nie jest woda, ale skała bez której fizycznie nie bylo by całego tego zamieszania. Cukier, to pokonane i nie pokonane drogi o których realizacji wciąż marzę... niestety słodycz jak to slodycz potrafi zrobić konkretne dziury w zębach. Praca nad trudnymi drogami, napewno nie pojdzie w las , ale po powrocie do PL zaprowadzi mnie prosto do stomatologa! Karmel to „colowy” składnik ,bez którego napój nie byłby prawdziwą Colą. U mnie, takim wspinaczkowym karmelem są ludzie dzięki którym zdaje sobie sprawe, że nie jestem jedynym szaleńcem na tym swiecie ;) Zaufany partner wspinaczkowy,znoszący wszystkie moje złe humorki... , fotograf robiacy świetne zdjęcia oraz wspierający mnie rodzice i sponsorzy. Aromatami są emocje , nadajace mojemu wspinaniu wyrazisty „smak”. Bez względu na to, czy kwaśny lub cierpki , czy słodki - zawsze jest bardzo intensywny.Za E 150 d i regulator kwasowości w mojej miksturze robią: forma fizyczna i kapiace krople deszczu lub parzące promienie słońca . Kofeina –motywacja , silna ...czasem aż za! CO2 czyli cocacolowe bąbeliki to SW. Niestety w najcięzszym momencie mojego sezonu dzieli mnie od niego 2500 km , a rady i podtrzymujace na duchu monologi mogę usłyszeć jedynieprzez telefon. Nie ukrywam , że Cola bez gazu to nie to! 

Kilka dni po sukcesie Mateusza na Cossi (8c+) , Joza na Reinie (8c) i moim na Cada Loco (8b+) przyszło kilkudniowe załamanie pogody, które spowodowało zakończenie sezonu przynajmniej w jednej  z częsi Piscinety. Wodospady płynacę z kaloryferów :/
Dzięki uprzejmości Finy (właścicielki pola campingowego), zostałam ugoszczona na El Puente. Gromadzące się zmeczenie zaczęło atakowac mnie z każdej strony, na szczęscie zafundowany luksus był w stanie delikatnie zniwelować dyskomfort brudu i wilgoci. Najprostrza metoda regeneracji –jaką jest ciepły prysznic, okazała się również idealną redukcją kłębiacych się we mnie emocji ... Kratka sciekowa chłonęła łzy wraz z pieniącym się silnie szamponem Fructis.
Przyglądając się swojemu lustrzanemu odbiciu widziałam osła, upartego do granic mozliwości , nie potrafiącego wyjechac z Rodellaru , bez przekonania że dał z siebie wszystko , że więcej się fizycznie nie dało. 
Wspinaczka w Cossi nie miała już najmniejszego sensu. Bój w mokrym terenie nie bawił mnie absolutnie, dlatego resztki sił postanowiłam przeznaczyć kolejnej 8b+ , biegnacej w najbardziej przewieszonej częsci skały. Wycieczki pontonem zamieniły się w piesze. Wedrujac po stromych zboczach uświadamiałam sobie coraz bardziej, jak bardzo kocham ten sport. Bez względu na drążącą mnie coraz bardziej frustrację , ból z powodu dwóch zaropiałych palców u stop trwałam w tym „bagienku” dzień po dniu... 
Nie chce narzekac , ale uwieżcie ,że mistrzostwem świata było zdjęcie obuwia wspinaczkowego z takiej stopy w jakim stanie były/są moje ;)))
W momencie, kiedy to sterczący pod ściana bez wyrazu- kamarat , marzył o teleportacji do babcinej kuchni i „matczynego cyca” , ja powtarzałam sobie pod nosem: 
„Nie bądź typowa babą! Może boleć , możesz być zmeczona , możesz beczeć ...ale dopiero za 4 dni w Polsce!!!”  

cdn. 



 
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 
Góral Świętokrzyski 2009-11-03 20:38:58
I oby więcej takich "mixtur"...:)Super...bo jakbynie było każdy ma swoją "coca colę":)


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd