Ewakuacja z Rodellar była najrozsądniejszą decyzją jaką mogłam podjąć.
Ponieważ został mi ostatni tydzień wspinania w sezonie, postanowiłam odwiedzić ponownie Margalef, z myślą o przyszłym roku.
Zapoznany na miejscu, sympatyczny Iker Pou zaznajomił mnie z najciekawszymi propozycjami dynamicznie rozwijającego się rejonu.. Rozmowa z nim i próby wspinu w dziurkowym rejonie, uświadomiła mi, iż czas najwyższy wracać do domu. Cel - odpocząć i rozpocząć przygotowania do kolejnego zimowego tripu.
Fatalna pogoda, jaka mnie przywitała w Hiszpanii, tak i pożegnała.
Pozdrawiam