..
Blog Oli Taistry

99 | 107857
 
 
2008-06-20
Odsłon: 1092
 

Margalef - pierwszy tydzień pogody!!!

Margalef - pierwszy tydzień pogody!!!!!!!!!

Po 3-miesięcznej "rzeźni" pogodowej po raz pierwszy przez kilka dni w ciągu mogliśmy nacieszyć się słońcem. Jak skwarki na rozżarzonej patelni, przysmażyło nas już pierwszego dnia. No! Teraz to przynajmniej wyglądamy na hiszpańskich wczasowiczów.

Możliwość wspinania w komforcie termicznym jest dopiero od godziny 17-tej , wcześniej nawet zaaklimatyzowani Hiszpanie chowają się po krzakach.
Jednak my -głodni wspinu - zaczynamy już od 09 ;) (oczywiście w sektorach zacienionych, bardzo nielicznych w tym rejonie).

Będąc po raz drugi z wizytą w Margalef, mogę zdecydowanie bujniej wypowiedzieć się na temat tutejszego wspinania.
Ze względu na to, że Margalef jest rejonem jesienno-zimowym dyskwalifikuje do wspinania w najpiękniej prezentującym się sektorze Raco de les Espadelles i efektownym Laboratorii, które z pewnością zachwyciłoby faworytów Mamutowej. Długie, lekko przewieszone drogi, po dobrych dziurach lub malutkich krawądkach sektoru na wzgórzu, zdecydowanie różnią się od krótkich, mega siłowych dachów Laboratorii.

My skoncentrowaliśmy swoją uwagę na sektorach: Raco de la Finestra i znajdującym się za rzeką - Cova Boix, gdzie wspinacz na każdym poziomie znajdzie coś dla siebie. Po kilku dniach wspinania i przystawkach do wielu dróg przyznam, że rozbieżność w wycenie danych trudności jest spora, a charakter dróg w opisywanych sektorach jest bardzo różny. Ponieważ rejon jest młody, śmiało stwierdzę, że wyceny nie są ujednolicone, dlatego należy zachować spory dystans tym bardziej do kilku 7c i 8a, które hurtowo powtarzane powinny znajdować się w nieco niższej tabelce wycen. 

Co do innych aspektów równie ważnych jak wspinanie:
Lokalizacja rejonu umożliwia nam genialny socjal, tym bardziej że samo miasteczko Margalef nie jest metropolią, a maleńką mieściną, gdzie spotkamy bardzo życzliwych ludzi.
W miasteczku znajduje się Refugio (6€ nocleg + 3€ prysznic), gdzie można nabyć Topo za cenę 8€ , a jego właściciel, kustosz rejonu, chętnie dzieli się informacjami wspinaczkowymi.

Ponieważ zła pogoda bardzo pokrzyżowała moje plany wspinaczkowe, postanowiłam nie wracać do Polski w najbliższym czasie. Tym samym koniecznością było zaopatrzenie się w nową linę i buty wspinaczkowe, które dzięki kochanym rodzicom i moim kochanym sponsorom były już w drodze do Hiszpanii.
Sms od zaprzyjaźnionych Hiszpanów znajdujących się 700 km od Margalefu „że paka doszła”,  ucieszył mnie bardzo (szczególnie że w paczce znajdowała się „niespodzianka”, na którą nie mogłam się doczekać! Cudownie mieć rodziców robiących niespodzianki… jak się później okazało, z których najbardziej cieszy się Sebastian :)) 

Poinformowanie moich polskich zbawicieli, że dopiero za tydzień odbiorę swoją niespodziankę, wywołało gwałtowną histerię nadawców. Sms zwrotny pt „Powiedz Evie, aby natychmiast otworzyła paczkę, tam jest mięso!!!”, rozbawiła mnie do łez. Łamaną hiszpańszczyzną poprosiłam o wyciągnięcie kabanosów, mając nadzieję, że nie są owinięte w nowiuteńkiego Infinity Mammuta :))))))))))
Tydzień później (chłodzący pokasowany między paliczkowy bliższy fuckera) Sebastian szaleje na dźwięk dizlowskiego silnika hiszpańskiego transportera!
Dojechało!!! Całe i zdrowe, aromatyczne MIĘCHOOOO!!! Dojechało!!!
Wpięcie się do topów dwóch 8a+ mięsożerny Sebastian uczcił pochłonięciem polskiego kabanosa… Jak niewiele do szczęścia potrzeba! Słońce i kabanosy…
To się nazywa mieć dbających o córkę/Sebastiana  rodziców!  

Koniec końców z nowymi drogami do 7c OS i 8a RP wyjeżdżamy z Margalefu ze zgagą po „niespodziance”.
Kierunek – Cuenca.   

Pozdrawiam
 
 
 
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 
Ola 2008-06-22 18:40:38
Cześć najcudowniejszy z ojców! Lina dotarła całą pachnąca kiłbachą! DZięki! buziaki
2008-06-21 22:45:00
Idę do spożywczaka po kabanosa - jakoś przyzsedł mi smak na niego:)
tata 2008-06-21 14:50:36
wpadnij do chaty po teleobiektyw


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd